„Wyrwa” – recenzja

Nie wierz nigdy kobiecie?
Zauroczony planem filmowym „Żmijowiska” Wojciech Chmielarz swoją najnowszą powieść osadza na Mazurach. „Wyrwa” to opowieść o zdradzie i zemście, ale przede wszystkim o tym, jak niewiele o sobie wiemy.

Latem ubiegłego roku pod Mrągowem kręcono ekranizację „Żmijowiska”. Jeziora, lasy i kręte mazurskie drogi na tyle zainspirowały Wojciecha Chmielarza, autora powieści i scenarzystę produkcji (a także aktora z jakże imponującym debiutem!), że właśnie tam postanowił osadzić akcję swojej najnowszej książki – „Wyrwy”.

Zwłaszcza kręte mazurskie drogi mogły natchnąć pisarza, bo fabułę otwiera wypadek samochodowy, w którym ginie Janina Tomska – żona głównego bohatera Macieja Tomskiego i matka jego dwóch córek. Tragedia tworzy ogromną wyrwę w życiu męża i ojca, rodząc jednocześnie kontrowersje, a nieobecna nie ma możliwości się wytłumaczyć. Bo Tomska, dziennikarka, pojechała w delegację na plan filmu pod Krakowem. A jej volkswagen uderzył w ciężarówkę w zupełnie innej części kraju – na Mazurach. Tomski postanawia dowiedzieć się, co robiła pod Mrągowem. Krok po kroku odkrywa nieznaną sobie twarz żony.

Bardzo lubię pewne zjawisko charakterystyczne dla książek i filmów biograficznych poświęconych nieżyjącym osobom. Nierzadko wypowiedzi rozmówców, którzy udzielają się w takich produkcjach, nieco się wykluczają i tworzą obraz trochę innej osoby. Bo często tak jest, że każdy z naszych znajomych postrzega nas inaczej. Każdy poznał w nas innej sytuacji i widzi w nas kogoś innego. I właśnie o tym pisze tym razem Chmielarz. Nie do końca jest to bowiem kryminał. Wątek kryminalny (prywatne śledztwo), owszem, jest , ale chyba nie on jest tu najważniejszy. To raczej – podobnie jak wspomniane „Żmijowisko” – powieść psychologiczno-obyczajowa o ciemnych zakamarkach naszych osobowości. O kłamstwach, związkowych tajemnicach, kompleksach, ego, niespełnieniu i udawaniu. Ale choć kryminał nie jest to sensu stricto – wciąga, tak jak większość tego, co wychodzi spod Chmielarzowej klawiatury. Mi te trzysta kilkadziesiąt stron zajęło kilka godzin.

To, do czego można by mieć delikatne zastrzeżenia, to za mało Mazur w Mazurach. Jasne, oczywistym jest, że to historia o ludziach i ich tajemnicach, a nie o miejscu. Ale Chmielarz potrafi przecież bardzo plastycznie osadzić akcje, prowadzić czytelnika jak po sznurku przez jej miejsce. Cóż… Tym bardziej czekam na dopełnienie świetnej trylogii gliwickiej („Wampir”, „Zombie” i…?).

„Wyrwa” to opowieść o pustce nie do zastąpienia, jaką czyni odejście bliskiej nam osoby. O wyrwie, pogłębianej przez popełnione przez dwoje osób winy, których nie da się już sobie wytłumaczyć i im zadośćuczynić. To zarówno klasyczna ballada o zdradzie i zemście, jak i pewna próba demitologizacji motywu femme fatale. Bo choć często szukamy winy u innych, to leży ona jednak również po naszej stronie. A słynny refren Budki Suflera „Nie wierz nigdy kobiecie” to tylko połowiczne ujęcie kwestii zaufania w związku.

Łukasz Wieliczko

Zapraszamy do wypożyczania:
https://katalog.mbp.olsztyn.pl/sowacgi.php?KatID=0&typ=record&001=OLM20000734

Możesz również polubić…